Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny, Niebo i ziemia świętują na cześć nowo przybyłej
Poniżej fragment tekstu zaczerpnięty z książki Luizy Piccarrety, Dziewica Maryja w Królestwie Woli Bożej (dzień trzydziesty pierwszy) opisujący Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny.
Lekcja Królowej Nieba
Najdroższa córko, dzisiaj Ja, twoja Mama, jestem pełna radości, ponieważ chcę ci opowiedzieć o swoim przejściu z ziemi do Nieba, dniu, w którym zakończyłam na ziemi pełnienie Woli Bożej, ponieważ nie było we Mnie tchnienia, uderzenia serca, ani kroku, w których Boży Fiat by nie dokonał swojego pełnego aktu. A to Mnie upiększyło, wzbogaciło i uświęciło tak bardzo, że sami aniołowie byli tym zachwyceni.
Musisz wiedzieć, że zanim się udałam do Niebieskiej Ojczyzny, powróciłam znowu ze swoim ukochanym Janem do Jeruzalem. Był to ostatni raz, kiedy przemierzałam ziemię w swoim ludzkim ciele. A całe Stworzenie, jak gdyby to przeczuwając, ukłoniło Mi się uniżenie. Od ryby w morzu, po którym pływałam, aż do najmniejszego ptaszka – wszyscy chcieli być pobłogosławieni przez swoją Królową. Pobłogosławiłam ich wszystkich i pożegnałam się z nimi po raz ostatni. I tak dotarłam do Jeruzalem. Weszłam do pomieszczenia, do którego Jan Mnie zaprowadził, zamknęłam się w nim i już nigdy z niego nie wyszłam.
Błogosławiona córko, musisz wiedzieć, że zaczęłam odczuwać w sobie taką udrękę miłości oraz gorące pragnienie dołączenia do swojego Syna w Niebie, że byłam trawiona, a nawet chora z miłości[1]. Popadłam w silne szaleństwo i omdlenie – i to całkowicie z miłości. Albowiem nigdy się nie nabawiłam żadnej choroby ani innych drobnych dolegliwości. Moja natura, poczęta bez grzechu, i żyjąca całkowicie Wolą Bożą, nie posiadała w sobie ziarna naturalnego zła. Jeśli cierpienia tak bardzo Mi towarzyszyły, to wszystkie były według porządku nadprzyrodzonego i były dla twojej Niebieskiej Mamy triumfem i zaszczytem. Za ich przyczyną sprawiłam, że moje macierzyństwo było płodne i zdobyło mnóstwo dzieci. Czy widzisz zatem, moja córko, co znaczy żyć w Woli Bożej? Znaczy stracić ziarno naturalnego zła, które zamiast zaszczytu i triumfu, wytwarza słabości, nędze i porażki.
Dlatego też, najdroższa córko, posłuchaj ostatniego słowa swojej Mamy, która odchodzi do Nieba. Nie mogłabym odejść szczęśliwa, gdybym nie pozostawiła swojej córki bezpiecznej. Zanim odejdę, chcę sporządzić swój testament i przekazać ci w wianie tę samą Wolę Bożą, którą posiada twoja Mama i która obdarzyła Mnie tak wieloma łaskami, że stałam się Matką Słowa, Panią i Królową Serca Jezusa oraz Matką i Królową każdego.
Posłuchaj, droga córko, jest to ostatni dzień miesiąca, który jest Mi poświęcony. Z tak wielką miłością opowiedziałam ci o tym, czego dokonała we Mnie Wola Boża, o wielkim dobru, jakie Ona potrafi czynić oraz o tym, co to znaczy dać się Jej zdominować. Mówiłam ci również o tym, jak wielkie jest zło ludzkiej woli. Ale czy sądzisz, że uczyniłam to jedynie po to, żeby przekazać ci zwykłą opowieść? Nie, nie. Twoja Mama, gdy mówi, pragnie dawać. W porywie miłości w każdym słowie, które wypowiadałam, przyłączałam twoją duszę do Bożego Fiat i przygotowywałam dla ciebie wiano, w którym mogłabyś żyć, bogata, szczęśliwa i obdarzona Bożą siłą. A teraz, gdy mam zamiar odejść, przyjmij mój testament. Niech twoja dusza będzie pergaminem. Złotym piórem Woli Bożej oraz atramentem żarliwej i pochłaniającej Mnie miłości napiszę na nim poświadczenie wiana, które ci przekazuję. Błogosławiona córko, zapewnij Mnie, że już więcej nie będziesz czyniła swojej woli. Połóż swoją dłoń na moim matczynym Sercu i przysięgnij Mi, że zamkniesz swoją wolę w tym moim Sercu. W ten sposób nie czując jej, nie będziesz miała okazji jej czynić. A Ja zabiorę ją sobie do Nieba jako triumf i zwycięstwo swojej córki.
Och, droga córko, posłuchaj ostatniego słowa swojej Mamy, umierającej z powodu czystej miłości. Przyjmij moje ostatnie błogosławieństwo jako pieczęć życia Woli Bożej, które w tobie pozostawiam i które ukształtuje twoje niebo, twoje słońce, twoje morza miłości i łask. W tych ostatnich chwilach twoja Niebieska Mama chce zatopić cię miłością i przeszczepić w tobie swoje Serce, pod warunkiem że osiągnie cel i usłyszy twoje ostatnie słowo: że wolałabyś raczej umrzeć i ponieść wszelką ofiarę niż pozwolić swojej woli choćby na jeden akt życia. Powiedz Mi to, córko moja, powiedz!
Dusza
Święta Mamo, przeszyta bólem, płacząc, mówię do Ciebie: jeśli zobaczysz, że zamierzam dokonać choćby jednego aktu swojej woli, spraw, abym umarła. Sama przyjdź i weź moją duszę w swoje ramiona, i zanieś mnie do Nieba. A ja z całego serca obiecuję, przysięgam, że nigdy, przenigdy, nie uczynię swojej woli.
Królowa Miłości
Błogosławiona córko, jak bardzo jestem z tego zadowolona! Nie mogłabym się zdecydować, żeby ci opowiedzieć o swoim odejściu do Nieba, gdyby moja córka nie miała na ziemi zapewnionego bezpieczeństwa i nie była obdarzona Wolą Bożą. Ale wiedz, że gdy będę w Niebie, Ja cię nie pozostawię, nie zostawię cię sierotą. Będę cię prowadzić we wszystkim. Wzywaj Mnie od najmniejszej swojej potrzeby po największą, a Ja szybko przybędę, aby być twoją Mamą.
Droga córko, posłuchaj Mnie. Byłam już chora z miłości. Aby pocieszyć apostołów jak również i Mnie, Boży Fiat pozwolił niemal cudem, aby wszyscy apostołowie, z wyjątkiem jednego, utworzyli wokół Mnie koronę w chwili mojego odejścia do Nieba. Wszyscy czuli ból w sercu i gorzko płakali. Pocieszyłam ich wszystkich, poleciłam w specjalny sposób nowo narodzony Kościół Święty i wszystkim udzieliłam swojego matczynego błogosławieństwa, a na jego mocy pozostawiłam w ich sercach ojcostwo miłości wobec dusz.
Mój drogi Syn nie czynił nic innego, jak tylko wchodził i schodził z Nieba. Nie mógł pozostawać dłużej bez swojej Mamy. Wydałam swoje ostatnie tchnienie czystej miłości w nieskończonej Woli Bożej, a mój Syn przyjął Mnie w swoje ramiona i pośród chórów anielskich, śpiewających hymny na cześć swojej Królowej, zaprowadził do Nieba. Mogę powiedzieć, że Niebo opustoszało, aby wyjść Mi na spotkanie. Wszyscy hucznie Mnie przywitali, a przypatrując się Mnie, byli zachwyceni i chórem wołali: „Kimże jest Ta, która przychodzi z wygnania w objęciach swojego Pana – cała piękna, cała święta, z berłem Królowej? Jej wielkość jest tak niesamowita, że Niebo się pochyliło, aby Ją przyjąć! Żadne inne stworzenie nie wkroczyło do niebieskiej krainy tak upiększone, tak urocze i tak potężne, że aż otrzymało władzę nad wszystkim”.
Córko moja, czy chcesz wiedzieć, kim jest Ta, której całe Niebo śpiewa hymny pochwalne i którą wszyscy są tak zachwyceni? Ja Nią jestem, czyli Tą, która nigdy nie uczyniła swojej własnej woli. Wola Boża wzbogaciła Mnie tak bardzo, że rozpostarła we Mnie najpiękniejsze niebiosa, najbardziej jaśniejące słońca, morza piękności, miłości i świętości, które wszystkim mogły dać światło, miłość i świętość, wszystko i wszystkich mogły zamknąć w moim niebie. Było to działanie operującej we Mnie Bożej Woli, które dokonało tak wielkich cudów. Byłam jedyną istotą, która wstąpiła do Nieba i która uczyniła na ziemi Wolę Bożą, tak jak się Ją czyni w Niebie, i która utworzyła w swojej duszy królestwo Woli Bożej. Patrząc na Mnie, cały dwór niebieski się zdumiewał, ponieważ spoglądając na Mnie, wszyscy widzieli, że byłam niebem, spoglądając na Mnie ponownie, widzieli, że byłam słońcem, a nie mogąc oderwać ode Mnie oczu, przyglądali się dokładniej i widzieli, że byłam morzem. Znajdowali we Mnie czyściutką ziemią mojego człowieczeństwa z najpiękniejszymi kwiatami. I zachwyceni wołali: „Jakże jest piękna! Wszystko w Niej zgromadził. Ze wszystkich dzieł swojego Stworzyciela nie brakuje Jej niczego. Jest jedynym kompletnym dziełem całego Stworzenia!”.
Błogosławiona córko, musisz wiedzieć, że było to pierwsze święto uczynione w Niebie dla Woli Bożej, która zdziałała w swoim stworzeniu tak wiele cudów. A zatem podczas mojego wejścia do Nieba dwór niebieski uczcił wszystkie piękne i wspaniałe rzeczy, jakich Boży Fiat może dokonać w stworzeniu. Od tego czasu owe święta już więcej się nie powtórzyły. Dlatego, by dać Woli Bożej możliwość powtórzenia Jej wspaniałych cudów i przepięknych świąt, Twoja Mama bardzo pragnie, żeby całkowicie zapanowała Ona w duszach. […]
Niebieska Mamo, zamknij moją wolę w Twoim Sercu i pozostaw Słońce Woli Bożej w mojej duszy.
[1] Zaklinam was, córki jerozolimskie: jeśli umiłowanego mego znajdziecie, cóż mu oznajmicie? Że chora jestem z miłości (Pnp 5,8).
Dodaj komentarz