Co uczyniła Maryja, aby przyciągnąć Słowo i sprawić, by zstąpiło z Nieba na ziemię?

Z Pism Sługi Bożej Luizy Piccarrety:

Maryja uczyniła swoimi własnymi wszystkie odrzucone czyny Woli Bożej, dlatego Słowo mogło się w Nią wcielić.

„…Koniecznym jest, tak jak koniecznym było przy realizacji Odkupienia, aby ​​jedna z naszych małych córek, którą była moja Mama, podjęła się zadania przyjęcie w sobie wszystkich czynów naszej Woli, odrzuconych przez stworzenie. Ona uczyniła je swoimi własnymi, przyjęła je z godnością, pokochała je, zadośćuczyniła za nie, odwzajemniła je, i to tak bardzo, że zapełniła cały ogrom Woli Bożej, jak tylko jest to możliwe dla stworzenia. Tak więc kiedy Boskość zobaczyła w tej małej swoją Wolę przywróconą, ponownie umieszczoną na swoim honorowym miejscu w odniesieniu do Stworzenia, (a to Maryja uczyniła nie tylko we własnym imieniu, ale także w imieniu wszystkich innych), poczuła się tak bardzo przyciągnięta, że ​​przy wielu swoich czynach Woli dla Stworzenia dodała największy czyn, bardziej wzniosły, bardziej niezwykły, czyli to, że ta mała stała się Tą, która miała być wyniesiona do jedynej i niepowtarzalnej godności Matki swego własnego Stwórcy.

Ja, Odwieczne Słowo, nigdy nie mógłbym zstąpić z Nieba, gdybym nie znalazł w Niej mojej przywróconej Woli, takiej, jaką chcieliśmy, żeby istniała w stworzeniu. Jaka więc była przyczyna, która sprowadziła Mnie na ziemię? Moja Wola istniejąca w małym stworzeniu. Jakie to dla Mnie miało znaczenie, że była mała? Zależało Mi na tym, aby moja Wola była w Niej cała, bez żadnego rozłamu ze strony jej ludzkiej woli. Gdy nasza była ocalona, wszystkie nasze prawa zostały przywrócone, stworzenie powróciło do porządku w odniesieniu do swojego Stwórcy, a Stwórca powrócił do porządku w odniesieniu do stworzenia. Cel stworzenia został już zrealizowany. Tak więc przeszliśmy do faktów, a więc Słowo stało się ciałem, najpierw by odkupić człowieka, a potem, by nasza Wola została czyniona jak w Niebie, tak i na ziemi. Ach, tak, to moja Mama, przyjmując do siebie całą naszą Wolę, która wyłoniła się dla dobra Stworzenia, ugodziła Boskość boskimi strzałami, tak że jak potężny magnes przyciągnęła do swojej piersi Słowo, ugodzone swoimi własnymi strzałami. Nie potrafimy odmówić niczego temu, kto posiada naszą Wolę. Zobacz zatem konieczność, dla której, aby spełnić ten «FIAT», który przyniosłem na ziemię, a który został przyjęty i rozeznany jedynie przez moją Mamę (i dlatego nie było podziału między Mną a Nią), pragnę innej istoty, która oddałaby samą siebie, by przyjąć w sobie wszystkie czyny mojej Woli, jakie pojawiły się przy Stworzeniu. Boskość pragnie być ponownie ugodzona swoimi własnymi strzałami, aby dać pokoleniom to wielkie dobro, czyli to, żeby moja Wola królowała…” (Tom 16, 15.11.1923)

Aby Słowo mogło się wcielić, Maryja musiała okryć wszystkie stworzenia Wolą Bożą.

„… Wiedz, że aby przyciągnąć Słowo i sprawić, by zstąpiło z Nieba, moja Mama podjęła się zadania, by krążyć po wszystkich pokoleniach i czyniąc swoimi wszystkie czyny ludzkiej woli, umieszczała na nich Wolę Bożą, ponieważ miała tak wiele tego zasobu Najwyższej Woli, że przewyższała wszystko to, co miały posiadać wszystkie stworzenia razem wzięte, i przy każdym okrążeniu, jakie czyniła, pomnażała ten zasób. Tak więc Ja, Odwieczne Słowo, widząc, że jedno z najwierniejszych naszych stworzeń z tak wielką łaską i miłością pokryło wszystkie ludzkie czyny Wolą Bożą i przyjęło na siebie to, co było konieczne do zrobienia, widząc, że na świecie była nasza Wola, przyciągnięty, zstąpiłem z Nieba…” (Tom 16, 06.12.1923)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *