Człowiek na początku stworzenia: doskonała rzeźba stworzona przez Trójcę Świętą, odbicie samego Boga

Z pism Sługi Bożej Luizy Piccarrety:

Jezus do Luizy: Córko moja, stworzyłem niebo i skupiłem w nim swoją miłość do człowieka. I aby sprawić mu większą przyjemność, zasypałem to niebo gwiazdami. Nie kochałem nieba, lecz człowieka w niebie i dla niego je stworzyłem. […] W każdej więc rzeczy stworzonej, w wietrze, w morzu, w małym kwiatku, w ptaszku, który śpiewa, we wszystkim skupiłem swoją miłość, aby wszystko przyniosło mu miłość. Ale aby poczuć, zrozumieć i przyjąć ten mój język miłości, człowiek miał Mnie miłować, w przeciwnym razie całe Stworzenie byłoby dla niego jakby nieme i pozbawione życia.

Po tym jak wszystko stworzyłem, własnymi twórczymi rękami utworzyłem naturę człowieka. Kiedy tworzyłem kości, naciągałem nerwy i stwarzałem serce, skupiałem swoją miłość. A po tym jak go przybrałem w ciało, tworząc jakby najpiękniejszą rzeźbę, jakiej żaden inny artysta nigdy by nie mógł stworzyć, spojrzałem na niego i pokochałem go tak bardzo, że moja miłość się przelała, gdyż nie mogłem jej wstrzymać. A tchnąc  w niego, wlałem w niego życie.

Ale nie byliśmy jeszcze zadowoleni: Trójca Święta, dając upust swojej miłości, chciała go obdarować i dała mu rozum, pamięć i wolę. A według pojemności stworzenia wzbogaciliśmy go wszystkimi cząsteczkami naszej Boskiej Istoty. Cała Boskość była całkowicie pochłonięta miłowaniem człowieka i oddawaniem się mu. Od pierwszej chwili swojego życia odczuwał całą siłę naszej miłości, a z głębi serca wyrażał swoim głosem miłość do swojego Stwórcy. Och, jakże poczuliśmy się szczęśliwi, gdy usłyszeliśmy, że nasze dzieło, rzeźba przez Nas stworzona, przemawiała, miłowała Nas, i to doskonałą miłością, ponieważ była odbiciem naszej miłości, która z niego wychodziła. Miłość ta nie była skażona jego wolą. Jego miłość była zatem doskonała, ponieważ posiadała pełnię naszej miłości. Do tej pory ze wszystkich rzeczy, które stworzyliśmy, żadna nie powiedziała Nam, że Nas kocha. Gdy usłyszeliśmy, że człowiek Nas kocha, nasza radość i nasze zadowolenie były tak wielkie, że dla uzupełnienia naszego święta uczyniliśmy go królem całego wszechświata i najpiękniejszym klejnotem naszych twórczych rąk.

Jakże piękny był człowiek na początku swojego stworzenia! Był naszym odbiciem, a odbicia te tak go upiększały, że ​​zachwycał naszą miłość i stawał się doskonały we wszystkich swoich czynach. Jego chwała, którą przynosił swojemu Stwórcy, była doskonała. Jego uwielbienie Boga, miłość i dzieła były doskonałe. Jego głos był tak dźwięczny, że rozchodził się po całym Stworzeniu, ponieważ posiadał boskie brzmienie i brzmienie owego Fiat, który dał mu życie. Wszystko było w nim porządkiem, ponieważ nasza Wola przynosiła mu porządek Stwórcy, uszczęśliwiała go i sprawiała, że wzrastał na nasze podobieństwo według naszego słowa: „Uczyńmy człowieka na nasz obraz i podobieństwo”. Każdy jego czyn, dokonany w jedności światła Najwyższego Fiat, był odcieniem boskiego piękna, które nabywał. Każda rzecz, którą wypowiadał, była jakby dodatkową dźwięczną nutą. Wszystko było w nim miłością, we wszystkim opiewał naszą chwałę, naszą nieskończoną moc i mądrość, a wszystko, niebo, słońce i ziemia, przynosiły mu radość, szczęście i miłość Tego, który go stworzył.

Gdybyś mogła wykonać rzeźbę taką, jaką najbardziej pragniesz, następnie wlałabyś w nią całą siebie, dając jej wszystkie soki życiowe, a za pomocą siły swojej miłości dałabyś jej życie, jakże bardzo byś ją kochała i jakże bardzo byś chciała, żeby ona cię kochała! Czy nie byłabyś o nią zazdrosna, żeby cała była do twojej dyspozycji? I nie zniosłabyś nawet jednego bicia serca, które nie byłoby uczynione dla ciebie. Ach, w swojej rzeźbie patrzyłabyś na siebie samą i dlatego w każdej małej rzeczy, która nie byłaby uczyniona dla ciebie, poczułabyś pęknięcie uczynione tobie. Takim Ja jestem. Wszystko, czego stworzenie nie czyni dla Mnie, to wiele pęknięć, które odczuwam, tym bardziej że ziemia, która je podtrzymuje, jest moja, słońce, które je oświetla i ogrzewa, jest moje, woda, którą pije, i pokarm, który spożywa, są moje. Wszystko jest moje, stworzenie żyje na mój koszt. A podczas gdy wszystko mu daję, stworzenie, moja piękna rzeźba, nie jest dla Mnie. Jaka jest boleść, obraza i zniewaga, które Mi zadaje ta rzeźba?

Pomyśl sama, moja córko. Musisz wiedzieć, że tylko moja Wola może Mi przywrócić moją rzeźbę tak piękną, jaką ją stworzyłem, ponieważ moja Wola utrzymuje życie we wszystkich naszych dziełach i przekazuje wszystkie nasze odbicia, tak aby dusza mogła żyć naszymi odbiciami, które, jeśli dusza kocha, przekazują jej doskonałą miłość, a jeśli działa, doskonałe dzieła. Jednym słowem, wszystko, co robi, jest w niej doskonałe, a ta doskonałość daje jej wiele odcieni różnych piękności, tak iż Artysta, który ją stworzył, zakochuje się w niej. Dlatego tak bardzo pragnę, aby Najwyższy Fiat był znany i utworzył swoje królestwo pośród ludzkich pokoleń, oraz wprowadził porządek między Stwórcą a stworzeniem i ponownie się z nim podzielił naszymi dobrami. Tylko nasza Wola posiada tę moc. Bez Niej nie może zaistnieć nic dobrego, ani nasza rzeźba nie może powrócić do Nas tak piękna, jaka wyszła spod naszych twórczych rąk. (Tom 20, 29.10.1926)


Adam, syn Boży

w Piśmie Świętym i w pismach Sługi Bożej Luizy Piccarrety, Małej Córeczki Woli Bożej

Historyczna rzeczywistość Adama, jedynego prototypu ludzkości, odpowiedzialnego za siebie i za wszystkich w odpowiedzi wobec Boga, typ Tego, który miał przyjść, Jezusa Chrystusa, jest podstawowym elementem Objawienia chrześcijańskiego. W tych pismach oddana jest sprawiedliwość prawdzie o Adamie, o jego stworzeniu, pierwszym okresie życia w stanie „pierwotnej sprawiedliwości”, o jego upadku ze wszystkimi konsekwencjami i jego prawdziwej rehabilitacji wbrew wszelkiej fantastycznej doktrynie ewolucyjnej i poligenicznej.

pobierz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *