Jezus pragnie oderwać duszę od jej samej i odciągnąć ją od świata zewnętrznego, oczyszczając całe wnętrze jej serca

Z pism Sługi Bożej Luizy Piccarrety:

Jezus do Luizy: Jestem całkowitym pięknem, które zasługuje na to, by być kochanym. Zobacz, jeśli nie usuniesz tego małego świata, który cię otacza, to znaczy myśli stworzeń i wyobrażeń, to Ja nie będę mógł swobodnie wejść do twojego serca. Ten szum w twojej głowie jest przeszkodą, abym dał ci usłyszeć wyraźniej mój głos, abym wlał w ciebie moje łaski i abyś całkowicie się we Mnie zakochała. Obiecaj Mi, że będziesz cała moja, a Ja przystąpię do dzieła, aby uczynić z tobą, co zechcę. Masz rację, mówiąc Mi, że sama niczego nie możesz dokonać. Ale się nie obawiaj, Ja wszystkiego za ciebie dokonam. Oddaj mi twoją wolę i to Mi wystarczy. […] (Tom 1)

Tak więc przez cały dzień czułam Go na sobie. Karcił mnie za wszystko, na przykład gdy dawałam się ponieść rozmowie z rodziną nawet o obojętnych i niepotrzebnych rzeczach. Wtedy wewnętrzny głos mówił do mnie: Te rozmowy wypełniają twój umysł rzeczami, które do Mnie nie należą, otaczają twoje serce pyłem, tak iż czujesz, że moja łaska słabnie i nie jest już więcej żywa. Ach, naśladuj Mnie, kiedy przebywałem w domu w Nazarecie. Mój umysł nie zajmował się niczym innym jak tylko chwałą Ojca i zbawianiem dusz. Moje usta prowadziły tylko święte rozmowy. Swoimi słowami starałem się zadośćuczynić za zniewagi Ojca, przeszyć serca i przyciągnąć je do mojej miłości, a przede wszystkim moją Matkę i św. Józefa. Jednym słowem, wszystko wzywało Boga, wszystko się czyniło dla Boga i wszystko się do Niego odnosiło. Dlaczego ty nie mogłabyś czynić podobnie? […] (Tom 1)

Spójrz, aby wlać do twojego serca moje łaski, chcę właśnie dać ci do zrozumienia, że sama z siebie nic nie możesz uczynić. Bardzo wystrzegam się tych dusz, które przypisują sobie to, co czynią, pragnąc tak wiele razy wykraść moje łaski. Jestem zaś hojny dla tych, które znają siebie, i potokami wylewam na nie swoje łaski. Wiem bardzo dobrze, że nic nie przypisują sobie. Są Mi wdzięczne, okazują właściwy szacunek i żyją z nieustanną obawą, że jeśli nie będą Mi wierne, to mogę im odebrać to, co dałem, gdyż wiedzą, że to nie jest ich własnością.

Wręcz przeciwnie jest w sercach, które cuchną pychą. Nie mogę nawet wejść do ich serc, ponieważ jest przepełnione nimi samymi i nie ma w nim miejsca, w którym mógłbym się schować. Nędzne, nie uznają moich łask i nieustannie upadają, aż do ruiny. Pragnę więc, abyś w tym dniu dokonała nieustannych aktów pokory. Chcę, żebyś była jak dziecko owinięte w pieluszki, jak dziecko, które nie może ruszyć ani stopą, by zrobić krok, ani ręką, by działać, lecz wszystkiego oczekuje od matki. W ten sposób będziesz jak dziecko blisko Mnie, nieustannie prosząc Mnie, abym cię doglądał i ci pomagał. Wyznawaj Mi zawsze swoją nicość, jednym słowem, oczekując wszystkiego ode Mnie. (Tom 1)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *