Nowy sposób modlitwy, nowe doświadczenie Boga, czyli nowa relacja z Bogiem

Jezus do Luizy: „Przebadaj żywoty tylu Świętych, ilu chcesz albo przejrzyj książki z dziedziny religii: w żadnej z nich nie znajdziesz cudów mojej Woli działających w stworzeniu i stworzenia w Niej działającego. Co najwyżej, znajdziesz uległość, zjednoczenie woli, ale Wolę Bożą działającą w duszy i duszę w mojej, w nikim nie znajdziesz. Oznacza to, że nie nadszedł czas, w którym moja Dobroć miała powołać stworzenie do życia w tym wzniosłym stanie. Nawet tego samego sposobu, w jakim uczę cię modlitwy, nie znajdziesz w nikim innym.”  (Tom 14, 06.10.1922)

Jaka to jest modlitwa? Co to jest za sposób modlitwy? 

Przede wszystkim należy powiedzieć, że świadectwo Luizy w jej pismach i nauki przekazane jej przez Pana nie dotyczą tylko jej samej, ale dotyczą wszystkich – są przeznaczone dla wszystkich. Przeglądając kolejno jej pisma, możemy zauważyć, że od zwykłego sposobu modlitwy po staremu, stopniowo przechodzi się do nowego sposobu modlitwy.

Ten nowy sposób modlitwy w rzeczywistości odpowiada nowemu duchowi, nowemu doświadczeniu Boga, nowej relacji z Bogiem – już nie relacji sługi względem Pana, ale dziecka, a nawet tej samej relacji Syna Jezusa Chrystusa z Ojcem.

Nade wszystko powinniśmy się modlić, owszem, ale nie tyle wypowiadać lub odmawiać modlitwy, ale raczej stać się modlitwą, żywym związkiem miłości z Trzema Osobami Boskimi.

Pierwszą relacją, którą należy odkryć i doświadczyć, jest relacja z Jezusem, z Jego godnym uwielbienia Człowieczeństwem, które jest bardziej dla nas dostępne. Następnie, relacja z Ojcem Niebieskim może być przeżyta tylko wtedy, gdy żyjemy w osobie Jezusa, przez Jezusa …

Niektórzy są zdumieni, że Duch Święty jest rzadko wspominany w pismach Luizy. Ktoś wyjaśnia to, mówiąc, że pod słowem „Wola Boża” istnieje rzeczywistość tej trzeciej Osoby Boskiej. Jest to prawdopodobne, ale sądzę, że prawdziwym wyjaśnieniem jest to, że Osoba Ducha Świętego jest w rzeczywistości związkiem Miłości i Życia między Ojcem a Synem, a zatem między nami a Ojcem i między nami a Synem.

Prześledźmy teraz podróż duchową Luizy.

Już od początku Jezus mówi Luizie, że pragnie „dostosować” ją do Siebie: „Córko moja, tego ranka pragnę przystosować cię całą do Siebie. Chcę, abyś myślała moim własnym umysłem, spoglądała moimi własnymi oczyma, słuchała moimi własnymi uszyma, rozmawiała moim własnym językiem, operowała moimi własnymi rękoma, chodziła moimi własnymi nogami i miłowała Mnie moimi własnym Sercem.” (Tom 2, 12.08.1899).

Po raz pierwszy Jezus mówi do niej w ten sposób. Jest to „wtapianie się w Jezusa”, w Jego Przenajświętsze Człowieczeństwo, o czym Luiza mówi później. To właśnie wyraża ta modlitwa „przywołanie Woli Bożej we wszystkich naszych czynnościach” („Jezu, kocham Cię, przybądź Wolo Boża myśleć w moim umyśle…” itd.). W ten sposób Luiza stała się modlitwą, a modlitwa stała się jej własną naturą. Zobaczymy, jak modlitwa, od bycia zadaniem do wykonania staje się życiem do przeżycia. Jakim życiem? Wewnętrznym Życiem samego Jezusa!

Na początku jest to modlenie się wspólnie z Jezusem, czyniąc wraz z Nim, na przykład, różne akty zadośćuczynienia i uwielbienia, przypatrując się, w jaki sposób On się modli. (Tak jest przykładowo 05.01.1901).

Znajdujemy wiele przykładów, w których Luiza podąża za stałym schematem – przemyka po różnych władzach duchowych człowieka, po jego zmysłach i członkach. W tym schemacie przeplata się kolejny schemat – intencja wielbienia Pana, chwalenia Go, dziękczynienia Mu, zadośćuczynienia, miłości itp…. W dalszej kolejności dochodzi trzeci schemat – przemykanie po wszelkiego rodzaju obrazach Pana i długach ze strony stworzeń, aby ofiarować Mu przeciwny akt i tym samym zadośćuczynić Sprawiedliwości Bożej.

Ważne jest to, co mówi 2 sierpnia 1902 r. (Tom 4):

„…Boskość we wszystkim kierowała Jego Człowieczeństwem. A ponieważ Boskość w jednej chwili może dokonać tyle czynów, ile każdy z nas może dokonać przez cały okres życia i ile czynów każdy z nas chce dokonać, otóż wyraźnie zrozumiałam, że skoro Boskość działała w Człowieczeństwie Jezusa Chrystusa, błogosławiony Jezus przez całe swoje życie ponownie wykonywał za wszystkich i za każdego z osobna wszystko to, co każdy jest zobowiązany czynić wobec Boga, tak iż oddawał cześć Bogu za każdego z osobna. Dziękował, czynił zadośćuczynienie i wysławiał w imieniu każdego. Wielbił, cierpiał i modlił się w imieniu każdego… Tak więc zrozumiałam, że wszystko to, co każdy powinien uczynić, zostało już wcześniej Sercem Jezusa uczynione. 

Najlepiej widać to w Godzinach Męki Pańskiej. Luiza odmawiała często tę swoją nieustanną kontemplacyjną modlitwę odnośnie Męki Pańskiej, to znaczy, odmawiała ją ciągle jakby była jej własnym życiem, od wielu lat, być może od kiedy miała 17 lat. Po 33 latach Św. Ojciec Di Francia poprosił Luizę o jej spisanie.

Nie jest to szczegółowy opis Męki Jezusa, ale jest to miłosna kontemplacja oczami Oblubienicy, Luizy, abyśmy mogli, podobnie jak ona, przyłączyć się do tego, co wewnętrznie czyni Jezus i brać w tym udział. Jest to sala ćwiczeń, gdzie można się szkolić, aby czynić to, co Jezus czynił. Oznacza to kopiować, a raczej odtworzyć w nas, odnowić w nas wewnętrzne Życie Jezusa, począwszy od udziału w różnych czynach wewnętrznych dokonanych przez Jezusa w bezmiarze Woli Ojca (która jest także z natury Jego Wolą).

Mamy tutaj do czynienia z istotnym przełomem. Jezus mówi o nowości także w sposobie modlitwy. Jeśli występuje nowość, oznacza to, że istnieje również różnica.

Jaka jest różnica między rozmową bez mikrofonu a rozmową z mikrofonem? Jezus przemawiał do tłumów, do 5000 ludzi (nie uwzględniając kobiet i dzieci), bez mikrofonu i za każdym razem wszyscy dobrze Go słyszeli. Dlaczego zaistniał ten cud? Ponieważ w rzeczywistości Jezus zawsze przemawiał za pomocą „mikrofonu” swojej wszechobecnej i bezmiernej Woli Bożej… Różnica jest między mówieniem, modleniem się lub czynieniem czegokolwiek za pomocą naszej małej ludzkiej woli a czynieniem wszystkiego za pomocą Woli Bożej, gdzie każda rzecz staje się nieskończona, wieczna i boska.

Pan teraz przekazuje nam „mikrofon” swojej godnej uwielbienia Woli, tak aby włączając go za pomocą naszej intencji tak często, jak chcemy, nasz mały głos nabył cech boskich, stał się nieskończony, wieczny i wszechmocny, aby rozbrzmiał w Niebie, na ziemi, na całym wszechświecie, we wszystkich czasach, we wszystkich stworzeniach, w każdej myśli i biciu serca, w każdym tchnieniu życia, w każdym akcie istnienia, w każdym słowie i kroku. „Głośniki” są wszędzie – na ziemi, także i w czyśćcu, a nawet i w Niebie. Nawet w samym Sercu Trójcy Przenajświętszej! „Instalacja” została wykonana, jest ona całokształtem wszystkich dzieł Boga – to niesamowite i cudowne dzieło Ojca, dzieło Stworzenia; to ogromne dzieło Jezusa Chrystusa, Odkupienie; to tajemnicze dzieło Uświęcenia, jakiego Duch Święty dokonuje w duszach, aby stworzyć w nich Życie samego Jezusa i tym samym przygotować w nich Królestwo Boże. Nieskończona moc Woli Bożej, bardziej niż światło i elektryczność, które są Jej obrazem, przenosi nasz mały akt miłości, uwielbienia, dziękczynienia itp. wszędzie. Akt ten wzmacniany jest w nieskończoność Głosem samego Boga!

Czy chcemy to usłyszeć za pomocą Jego własnych słów?

„Córko moja, modlitwa jest muzyką dla mojego ucha, szczególnie wtedy, gdy dusza jest całkowicie zharmonizowana z moją Wolą, tak iż w całym jej wnętrzu nie widać nic innego, jak tylko ciągłą postawę [= czyn] życia Wolą Bożą. Ta dusza to jakby drugi Bóg, który gra Mi tę muzykę. Och, jak bardzo jest przyjemna! Znajdując kogoś, kto odwzajemnia Mi się na równi, mogę otrzymać boską cześć. Tylko ten, kto żyje w mojej Woli, może osiągnąć tak wiele, ponieważ wszystkie inne dusze, nawet gdyby bardzo wiele czyniły i bardzo wiele się modliły, będą zawsze czyniły rzeczy i modlitwy ludzkie, a nie boskie. Tak więc nie będą miały tej mocy i tego uroku dla mojego ucha.” (Tom 6, 06.01.1906).

Jezus posuwa się nawet tak daleko, że zaczyna głośno modlić się we wnętrzu Luizy, wypowiadając wszystko to, co ona miała wypowiedzieć (Tom. 9, 24.07.1909). Krótko mówiąc, Pan chce, aby modliła się wraz z Nim, jak On, w Jego Woli, z Jego własnymi intencjami, Jego zadośćuczynieniem i miłością (Vol. 11 °, 06.09.1913):

„Córko moja, pragniesz Mnie naprawdę miłować? Powiedz: ‘Jezu, kocham Cię Twoją własną Wolą’. A ponieważ moja Wola wypełnia Niebo i ziemię, to twoja miłość otoczy Mnie wszędzie, a twoje „Kocham Cię” będzie rozbrzmiewało tam wysoko w Niebiosach, a nawet w głębi otchłani. Tak więc, gdy chcesz powiedzieć ‘Wielbię Cię, błogosławię Cię, wychwalam Cię, dziękuję Ci‘, powiesz to w zjednoczeniu z moją Wolą, a wypełnisz Niebo i ziemię adoracją, błogosławieństwem, chwałą i dziękczynieniem w mojej Woli. Są to rzeczy proste, łatwe i ogromne.”» (Tom 11, 02.10.1913)


Szkoła modlitwy w Woli Bożej

Szkoła modlitwy w Woli Bożej„Szkoła modlitwy w Woli Bożej” to zbiór modlitw Luizy Piccarrety, a także praktyczna pomoc w modlitwie oraz mała „szkoła modlitwy” w Woli Bożej.

Zawiera także fragmenty z pism Luizy, w których Jezus uczy nas modlitwy i  wyraża pragnienie, abyśmy w Nim „stali się modlitwą”, modlitwą, która jest miłością, miłością, która wielbi, miłością, która wynagradza, miłością, która dzieli się wszystkim ze swoim Ukochanym i oddaje Mu cześć i chwałę, miłością, która wstawia się za innych i wyraża wdzięczność, miłością, która miłuje Go za wszystkich i we wszystkich Jego dziełach.

pobierz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *