Prawdziwa śmierć Maryi – złożyła swoją wolę jak martwą w ręce Boga

Prawdziwa śmierć Maryi – złożyła swoją wolę jak martwą w ręce Boga.

Gdy przebywałam w moim zwyczajowym stanie, mój biedny umysł znalazł się w bardzo podniosłej sytuacji. Wydawało mi się, że widzę Boskość, a na kolanach mojego Ojca Niebieskiego moją Królową Mamę, umarłą, jakby bez życia. Zaskoczona, pomyślałam sobie: „Moja Mama nie żyje, ale jakże to szczęśliwa śmierć, umrzeć na kolanach naszego Stwórcy!”

Lecz wpatrując się lepiej, zobaczyłam, że Jej wola była jakby odłączona od ciała, trzymana w rękach Boskiego Ojca. Zaskoczona, spoglądałam i nie wiedziałam, jak mam sobie wytłumaczyć to, co widziałam, ale głos wychodzący z Boskiego Tronu rzekł:

To jest wybranka spośród wszystkich wybranek. Jest cała piękna, jest jedyną Istotą, która podarowała Nam swoją wolę i umarłą złożyła ją na naszych kolanach, w nasze ręce. A My, odwzajemniając się Jej, przekazaliśmy Jej dar naszej Woli. Nie moglibyśmy przekazać Jej większego daru, ponieważ dzięki nabyciu Najwyższej Woli miała moc sprawić, żeby Słowo zstąpiło na ziemię i miała moc utworzyć Odkupienie ludzkości. Ludzka wola nie miałaby władzy nad Nami ani urzekającego wpływu. Natomiast Wola Boża, przekazana przez Nas samych tej wyjątkowej Istocie, przezwyciężyła Nas, zdobyła i zachwyciła. Nie mogąc się Jej oprzeć, wysłuchaliśmy Jej usilnych próśb, żeby Słowo zstąpiło na ziemię. Teraz czekamy, abyś ty umarła na drugim kolanie, oddając Nam swoją wolę. A My, widząc ją martwą w naszych dłoniach, jakby już nie istniała dla ciebie, przekażemy ci dar naszej Woli i za twoim pośrednictwem, to znaczy, za pośrednictwem naszej Woli darowanej tobie, nasz ‘FIAT’ powróci do życia na ziemi. Te dwie wole obumarłe na naszych kolanach będą odkupieniem wielu buntowniczych woli i zachowamy je jako cenną rękojmię, która wynagrodzi Nam wiele zła innych stworzeń, ponieważ za pomocą naszej Woli można wynagrodzić Nam za wszystko.” (Tom 18, 15.08.1925)

W grze miłości z Bogiem, Maryja straciła swoją wolę i zdobyła Wolę Bożą.

„… Nasza boleść była ogromna, widząc, jak nasze wielkie dobra zostały odrzucone przez stworzenie i nasza ryzykowna gra na ów czas zakończyła się niepowodzeniem. Ale mimo że zakończyła się niepowodzeniem, to nadal była to boska gra, która mogła i musiała nadrobić swoje niepowodzenie. Tak więc po wielu latach moja Miłość chciała ponownie zaryzykować w grze, i to z moją Niepokalaną Mamą. W Niej nasza gra nie zakończyła się niepowodzeniem, ale odniosła pełny sukces. Daliśmy Jej zatem wszystko i wszystko Jej powierzyliśmy, a co więcej, rywalizowaliśmy między sobą – My dając, a Ona przyjmując.

(…) Chodź ze mną przed Boży Tron, a znajdziesz tam u stóp Najwyższego Majestatu płomień woli Królowej Niebios, który Ona oddała w boskiej grze, ponieważ aby zagrać trzeba zawsze wyłożyć coś własnego. W przeciwnym razie ten, kto wygrywa nie będzie miał co zdobyć, a kto przegrywa nie będzie miał co stracić. A ponieważ Ja wygrałem w grze z moją Mamą, Ona straciła płomień swojej woli. Ale cóż za szczęśliwa strata! Utraciwszy swój mały płomień, pozostawiając go jako nieustanny hołd u stóp swojego Stwórcy, ukształtowała swoje życie w wielkim ogniu Bożym, wzrastając w morzu boskich dóbr. Dlatego mogła uzyskać upragnionego Odkupiciela … ” (Tom 19, 09.03.1926)

One Response to Prawdziwa śmierć Maryi – złożyła swoją wolę jak martwą w ręce Boga

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *