Przyjdź Królestwo Twoje!
„Godziny Męki naszego Pana Jezusa Chrystusa” napisane przez Sługę Bożą Luizę Piccarretę są ZEGAREM, aby z bliska podążać za Jezusem w ciągu 24 godzin Jego Męki, aby zjednoczyć się z Nim, przyodziać się w Niego, aby skopiować w nas Jego myśli, Jego intencje, Jego modlitwy, Jego zadośćuczynienia, Jego boleści i Jego Miłość; aby wraz z Jezusem uwielbić Ojca i Mu zadośćuczynić, aby zbawić i uświęcić nas i naszych braci, aby uzyskać triumf Jego Królestwa.
Męka Pańska, przez którą Jezus nas odkupił, opisana jest przez ewangelistów w ich Ewangeliach. Następnie opowiedziało o niej wielu świętych i mistyków, z których niektórzy mieli niezwykłe wizje mistyczne i opisali wiele szczegółów. Są to poruszające i imponujące historie. Na przykład błogosławiona Anna Katarzyna Emmerich lub Maria Valtorta.
Jednak opisali te historie z zewnątrz jako bierni obserwatorzy Męki Pańskiej. Natomiast Luiza Piccarreta przeżywa Mękę z Jezusem i obserwuję ją od wewnątrz, towarzyszy Mu w każdej chwili i bierze czynny udział we wszystkich boleściach, intencjach, zadośćuczynieniach i modlitwach Jezusa podczas Jego Męki. Dlatego „Godziny Męki” Luizy są szkołą miłości, świętości i jedności z Jezusem, naszym Odkupicielem, a razem z Nim z Wolą Ojca.
Celem tej książki nie jest tyle opisanie Męki Pańskiej, ale przyswojenie sobie wszystkiego, co Jezus przeżył, tak aby mógł On to nadal przez nas przeżywać, przynajmniej w naszej intencji, to znaczy, kiedy nasza wola jest zjednoczona z Jego Wolą, utożsamiona z Jego Wolą.
Stworzenie nie jest w stanie pojąć, jaki ból sprawiło Bogu swoim grzechem. Nie jest w stanie sobie nawet wyobrazić, do jakiego stopnia Bóg nas umiłował i miłuje, do jakiego stopnia potraktował nas poważnie, niemal – możemy powiedzieć – do tego stopnia, że pozwolił, aby relacje miłości i życia między Trzema Osobami Boskimi zostały naruszone przez nasze zachowanie. To z naszej winy Jezus Chrystus, Syn, poczuł się opuszczony przez Ojca i oddzielony od Niego, poczuł się odpowiedzialny za wszystkie nasze grzechy. W ten sposób Bóg związał się z nami, w ten sposób związał nas ze sobą, do tego stopnia, że – możemy powiedzieć – przedłożył nas nad siebie. Dał nam taką samą wartość, jaką daje sobie, gdyż każdego z nas uczynił swoim własnym Obrazem, „drugim Sobą”!
Te przerażające strony mają nam pomóc zrozumieć ogrom grzechu i nieskończoną Miłość Boga. Nasz grzech był w stanie sprawić, że Bóg poczuł, jakby jedność Trzech Osób Boskich została zerwana, Ojciec był jakby oddzielony od Syna, a w Synu klin bólu zerwał jakby hipostatyczną jedność Jego Człowieczeństwa z Jego Boskością. Jezus poczuł się opuszczony, oddzielony od Ojca, stanął przed Nim tak, jakby cały grzech świata został popełniony przez Niego, przez „Baranka Bożego”. Dla Boga cierpienie było tak wielkie, jak wielka jest Jego Miłość. Bóg jest nieskończonym Szczęściem, a ponieważ Jego Boska natura nie mogła doświadczyć bólu odrzuconej Miłości, więc Jego Miłość (nie Jego Istota) poczuła jakby potrzebę doświadczenia tego: z tego powodu Syn przyjął ludzką naturę, w której skupił cały grzech świata i cały ból, jaki ten grzech wywołał. Chciał w ten sposób unicestwić go w sobie i dzięki temu przywrócić nam całe szczęścia, które człowiek utracił przez grzech. Jezus w naszym imieniu zastąpił nasz brak wierności Bogu: Oto idę, Ojcze, aby pełnić Twoją Wolę. Ten, który Mnie posłał, jest ze Mną; nie pozostawił Mnie samego, bo Ja zawsze czynię to, co się Jemu podoba.
To nasze czyny, oddzielone od Woli Ojca i z Nią sprzeczne, ukształtowały Mękę Jezusa: On to dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą (2 Kor 5,21).
Powinniśmy towarzyszyć Jezusowi, jeśli to możliwe, każdego dnia, czytając tę książkę „Godzin Męki” Sługi Bożej Luizy Piccarrety, „Małej Córeczki Woli Bożej”… Ale nie zatrzymujmy się tylko na rozważaniu przerażającego wydarzenia z ostatniego dnia życia Jezusa. Pomyślmy, że było to tylko jak powierzchnia morza. Pomyślmy również o tym wszystkim, co znajduje się pod tą powierzchnią, w niezgłębionych otchłaniach. Oczywiste jest, że Męka Jezusa rozpoczęła się już od Jego Wcielenia i wypełniła całe Jego Życie. Oczywiste jest również, że Jego Mękę można wytłumaczyć jedynie poprzez Jego Miłość, która połączyła z Jego Człowieczeństwem każdy akt istnienia każdej istoty ludzkiej, całej ludzkości.
Ta książka to nie tylko czytanie, to nie tylko modlitwa, ta książka ma być naszą przemianą.
Ta książka ma doprowadzić nas do celu całego Planu Bożego. Po swojej Męce Jezus zmartwychwstał, a po Odkupieniu ma nadejść Jego Królestwo, o które prosimy od 2000 lat w modlitwie „Ojcze nasz”: Przyjdź Królestwo Twoje, bądź Wola Twoja jako w Niebie tak i na ziemi. Słowa te oznaczają, że Wola Boża ma być wypełniana na ziemi, tak jak jest wypełniana w Niebie. Wola Boża ma stać się boskim życiem dzieci Bożych. Tym właśnie jest spełnienie Królestwa Bożego, o które nieustannie prosimy w Modlitwie Pańskiej.
Ta książka otwiera drogę do wszystkich innych pism o Woli Bożej, w szczególności do 36 tomów zatytułowanych przez Jezusa Królestwo mojej Bożej Woli pośród stworzeń – Księga Nieba – Przywołanie stworzenia, aby powróciło do porządku, na swoje miejsce i do celu, do jakiego zostało stworzone przez Boga. Św. Hannibal Maria Di Francia jako rewizor pism Luizy przebadał 19 pierwszych tomów i uzyskał dla nich imprimatur.
Święty Hannibal, który przez 17 lat był nadzwyczajnym spowiednikiem Luizy, napisał o niej: Nasz Pan, który z wieku na wiek pomnaża coraz bardziej cuda swojej Miłości, wydaje się, że z tej właśnie dziewicy (którą On nazywa najmniejszą na ziemi i która nie ma żadnego wykształcenia) chce uczynić narzędzie misji tak wzniosłej, jaka nie może być porównywalna z żadną inną, innymi słowy, misji triumfu Woli Bożej we wszechświecie, zgodnie z tym, co jest powiedziane w modlitwie Ojcze nasz: Fiat Voluntas tua, sicut in coelo et in terra [Bądź Wola Twoja jako w Niebie, tak i na ziemi].
Obecnie Bóg pragnie nam przekazać dar swojej Woli Bożej i chce, aby stała się Ona naszym życiem. To dla Niego za mało, że wiernie czynimy wszystko, o co nas prosi. On pragnie podzielić się z nami swoją Wolą, tak aby stała się w nas tym, czym jest w Nim, czyli źródłem wszystkiego, co On czyni, źródłem wszelkiego dobra i szczęścia.
Pewna pieśń ludowa mówi: Bóg kiedyś stał się jednym z nas – by nas przemienić w siebie. Bóg chce, byśmy się stali tacy jak On, podobni do Niego. Bóg pragnie, byśmy żyli z Nim w doskonałej wspólnocie życia, byśmy mogli powiedzieć te same słowa, które Jezus powiedział do Ojca: Wszystko bowiem moje jest Twoje, a Twoje jest moje (J 17,10). Bóg pragnie, byśmy miłowali Go Jego własną Miłością, tak aby nasza wspólna wymiana miłości nie była niesprawiedliwa. Wiedząc zatem, że nasze „serce” (nasza wola) samo z siebie nie jest zdolne miłować na sposób boski, pragnie obecnie przekazać nam dar swojego własnego „Serca”, swoją uwielbioną Wolę, dar „Serca” Trzech Osób Boskich, tak abyśmy mogli żyć z Bogiem Jego życiem, brać udział w Jego dziełach oraz miłować tak, jak miłują Trzy Osoby Boskie.
Dodaj komentarz