Wola Boża pragnie obudzić człowieka ze snu ludzkiej woli, aby mógł poczuć w sobie rytm życia Bożego

Z pism Sługi Bożej Luizy Piccarrety

Jezus do Luizy: Córko moja, […] kiedy kształtowaliśmy naturę człowieka, zanim tchnęliśmy w niego życie, postąpiliśmy jak ojciec lub matka, kiedy ich syn śpi: zachwyceni czułością i nieodpartą miłością, kontemplują, całują i tulą do swojej piersi syna, który śpi. A syn, ponieważ śpi, nic o tym nie wie. Gdybyś tylko wiedziała, moja córko, ile pocałunków, ile miłosnych uścisków przekazaliśmy naturze ludzkiej, zanim daliśmy jej życie! To w porywie naszej miłości, tchnąc w niego, daliśmy mu życie i daliśmy mu duszę, a ciału oddech, bicie serca i ciepło. Tak więc oddech, który czujesz, jest nasz, uderzenie twojego serca jest nasze, ciepło, które odczuwasz, jest dotykiem naszych twórczych rąk. Nasze twórcze ręce, dotykając cię, napełniają cię ciepłem. A kiedy oddychasz, czujemy, jak nasz oddech oddycha w tobie. Kiedy bije twoje serce, czujemy, jak bije w tobie rytm naszego wiecznego życia. A kiedy odczuwasz ciepło, to nasza miłość w tobie krąży i prowadzi dalej swoje twórcze i konserwujące dzieło, aby cię ogrzać…

Musisz wiedzieć, moja córko, że nasza Wola objawia dzieło Stworzenia. Tylko Ona może ujawnić wszystkie tajemnice miłości ukrytej w Stworzeniu. Adam nie wiedział wszystkiego, nie wiedział, ile sztuczek i miłosnego wyrafinowania włożyliśmy przy stworzeniu duszy i ciała. Postąpiliśmy jak ojciec, który nie mówi wszystkiego na raz swojemu małemu synkowi, ale w miarę jak syn dorasta, chce sprawić mu niespodziankę, mówiąc mu, jak bardzo go kocha, ile dla niego uczynił, ile okazał miłosnej czułości i ile dał ukrytych pocałunków, kiedy on, malutki, nie był zdolny zrozumieć, co mu dał i co może mu dać. Jeden raz robi mu jedną niespodziankę, a drugi raz inną. Służy to podtrzymaniu życia miłości między Ojcem i synem, a z każdą niespodzianką zwiększa ich radość i szczęście.

Jakiż byłby ból dla tego ojca, który podczas snu okrywał syna pocałunkami, tulił go do serca (i to z taką miłosną czułością, że zmoczył twarz śpiącego dziecka delikatnymi łzami), gdyby dziecko, budząc się, nie uśmiechnęło się do ojca, nie rzuciło mu się na szyję, by go pocałować, a jeśli by na niego spojrzało, to z oziębłością! Jakiż to ból dla tego biednego ojca! Wszystkie niespodzianki, które przygotował, aby pokazać synowi, z bólem zamyka w swoim sercu, gdyż nie może się dzielić swoim szczęściem i najczystszymi radościami, a nawet nie może mu powiedzieć, jak bardzo go kochał i kocha. Tak było z Nami, moja córko, nasza bardziej niż ojcowska dobroć przygotowała wiele nowych niespodzianek dla naszego ukochanego syna, a nasza Boża Wola podjęła się zadania objawiania ich.

Kiedy Adam od Niej odstąpił, utracił Tę, która objawiała, i dlatego nie jest wiadome, jak bardzo go kochaliśmy i co dla niego uczyniliśmy, gdy go stworzyliśmy. Odczuwamy więc nieodpartą miłość, aby nasz Fiat przyszedł królować na ziemi, tak jak króluje w Niebie, aby po tylu latach ciszy i tajemnic uwolnił swoje płomienie i powrócił objawiać Stworzenie, ponieważ niewiele wiadomo o tym wszystkim, co uczyniiliśmy przy stworzeniu człowieka. Ile niespodzianek, ile radości i szczęścia ma do przekazania! Czyż ty sama nie słyszysz, ile rzeczy ci opowiada, zarówno o tym co dotyczy mojej Bożej Woli, jak i o zaskakującej miłości całego Stworzenia, a zwłaszcza stworzenia człowieka? Moja Wola jest księgą Stworzenia, dlatego aby ją poznać i móc przeczytać, konieczne jest królestwo mojej Woli pośród stworzeń.

Wola ludzka utrzymuje jakby we śnie biednego człowieka. On śpi, a sen nie pozwala mu odczuwać ani widzieć wszystkich pieszczot i uroków miłości, które przekazuje mu Ojciec Niebieski, oraz niespodzianek, które chce mu przekazać. Sen nie pozwala mu przyjąć radości i szczęścia, które chce mu dać jego Stwórca, oraz zrozumieć wzniosłego stanu jego stworzenia. Biedny człowiek, uśpiony na prawdziwe dobro i głuchy, by usłyszeć moją Wolę, która mu się objawia i która jest jego szlachetną historią, jego pochodzeniem, jego wilekością i wspaniałym pięknem. A jeśli czuwa, doświadcza grzechu, odczuwa swoje namiętności lub rzeczy, które nie mają wiecznego źródła. Zachowuje się jak śpiące dziecko, które gdy się budzi, płacze, grymasi i przybija do krzyża biednego ojca, który niemal ubolewa nad tym, że ma tak niespokojnego syna. Tak więc moja Boża Wola przekazuje wiele wiedzy o sobie, aby obudzić człowieka z jego długiego snu. Chce, aby człowiek, budząc się w moim Fiat, utracił sen ludzkiej woli i odzyskał to, co stracił, i mógł poczuć pocałunki, miłość oraz miłosne uściski, które jego Stwórca mu przekazuje na swoim łonie. Każda więc wiedza, która dotyczy mojej Bożej Woli, jest wezwaniem, jest głosem, który wydaję, jest wołaniem, które wysyłam, aby obudzić człowieka ze snu ludzkiej woli. (Tom 24, 03.06.1928)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *